Bohater grany przez Eddiego Redmayne'a ma wszystko, by przykuć uwagę widzów i zatrzymać ich przy sobie na dłużej. Jego Newt jest uroczym, dobrotliwym, chłopakiem, a dodatkową sympatię zyskuje
Hollywood przyzwyczaiło nas już do tego, że definitywne końce zwykle oznaczają nowe początki. Kiedy więc w 2011 roku na ekrany kin trafiła ostatnia część trwającej 10 lat serii o Harrym Potterze, rozstanie z nią osładzała myśl, że już niebawem magiczny świat, z którym fani tak się zżyli, powróci. Po pięciu latach obietnica została spełniona. Pięć lat to nie na tyle długo, by entuzjazm miłośników serii zdążył opaść, ale też wystarczająco długo, by w kinie pojawiło się nowe pokolenie widzów. Tych, drugich – a także tych, których "potteromania" ominęła z innych powodów – uspokajam: "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" to świetna okazja do tego, by dostać się do magicznego uniwersum innymi drzwiami.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Akcja "Fantastycznych zwierząt" toczy się siedemdziesiąt lat przed pierwszą częścią "Harry'ego Pottera", a bohaterem opowieści jest Newt Scamander (Eddie Redmayne) – autor książki, którą czarodziej z piorunem na czole czytał w szkole. Przygody Newta umieszczone zostały jednak w zupełnie innym świecie niż ten z oryginalnych części serii – miejscem zdarzeń jest tu mroczny Nowy Jork lat 20., w którym mugole żyją obok czarodziejów, nie zdając sobie oczywiście z tego sprawy. Newta poznajemy, gdy zjawia się w tej wielkiej metropolii z tajemniczą walizką. Niedługo potem okazuje się, że mieści ona w sobie tytułowe zwierzęta, które uznawane są przez władze magicznego świata za niebezpieczne. Bohater dostrzega w nich jednak wyjątkowość i dba o to, by mimo poważnego zagrożenia nie wyginęły. Tyle że kilka z tych niefrasobliwych bestii wydostaje się do realnego świata i zaczyna w nim siać zamieszanie. Jeszcze większy popłoch budzi potężna moc niewiadomego pochodzenia, która morduje ludzi i niszczy miasto. Newt będzie musiał sobie poradzić i z jednym, i z drugim.
Bohater grany przez Eddiego Redmayne'a ma wszystko, by przykuć uwagę widzów i zatrzymać ich przy sobie na dłużej. Jego Newt jest uroczym, dobrotliwym, chłopakiem, a dodatkową sympatię zyskuje sobie najbardziej poruszającą pasją na świecie – ryzykując swoje zdrowie i życie, chroni bezbronne stworzenia. A są one doprawdy bajkowo piękne; niektóre z nich – także rozbrajająco pocieszne. Dużo jest zresztą w "Fantastycznych zwierzętach" ciepłego humoru – głównie za sprawą postaci granych przez Dana Foglera, który jako mugol przez przypadek zostaje wplątany w szereg magicznych wydarzeń, i Alison Sudol wcielającej się w pełną wdzięku siostrę ambitnej pracownicy Magicznego Kongresu USA (Katherine Waterston) – na pewno spotkamy się z nią w już przygotowywanych sequelach.
Postaci, do których z przyjemnością będzie się wracało w kolejnych częściach cyklu, jest zresztą w "Fantastycznych zwierzętach" więcej. Dobrze zapowiada się bohater Colina Farrella, czyli wysoko postawiony urzędnik w magicznym ministerstwie bezpieczeństwa, i pokrzywiony, mroczny Credence Ezry Millera. Wyczulonych na parytety widzów ucieszy fakt, że w filmie pojawia się sporo kobiecych postaci – oprócz wymienionych sióstr Goldstein także mroźna matka zastępcza Credence’a grana przez Samanthę Morton i prezydent Seraphina Carmen Ejogo, a wszystkie one odgrywają w fabule znaczącą rolę. Twórcy filmu przygotowali też dla widzów nie lada obsadową niespodziankę – nie zdradzę zbyt wiele, pisząc, że tylko podsyci ona oczekiwania względem kolejnej odsłony.
By jednak bawić się na pierwszej części nowego cyklu bez żadnych przeszkód, trzeba filmowi Davida Yatesa i J.K. Rowling kilka rzeczy wybaczyć. Przede wszystkim "Fantastyczne zwierzęta" to zaledwie wstęp do prawdziwej przygody, której obietnicę dopiero otrzymujemy – wyrozumiałym widzom nie powinien przeszkadzać fakt, że bohaterowie nie otrzymali jeszcze gotowego rysu charakterologicznego, a o drzemiącym w historii potencjale i o związkach z oryginalną serią jesteśmy przekonywani głównie ustnie. Najważniejsze w tej części wydaje się jednak to, że autorom udało się rozniecić w widzach ciekawość, a dzięki temu, że jest to ciepła i uniwersalna opowieść o przyjaźni – zapewnić przyjemną rozrywkę także osobom, które wcześniej ze światem "Harry'ego Pottera" nie miały nic wspólnego. "Fantastyczne zwierzęta" to udany końca początek.
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu